niedziela, 28 września 2014

jak porażkę przekuć w sukces ;)

once upon a time zrobiłam bransoletkę (ja je nazywam "oplatane") z drewnianych kostek, była brązowa z turkusowymi akcentami. śliczna wyszła, ale bardzo niepraktyczna. na ręku wyglądała jakby była złamana - kostki źle się układają na tak małym obwodzie. ale na jarmark i tak ją zabrałam, żeby robiła na stoliku za "tłum". okazało się, że wpadła w oko jednemu panu, który stwierdził, że "chciałby taką, tylko na szyję i z zielonym". no to zrobiłam, uzgodniwszy wcześniej z panem układ kostek.
zdjęcia prototypu nie mam, bo okazało się, że mam za mało brązowych kostek i musiałam ją spruć (a że mi się nie podobała, to wcześniej nie zrobiłam). na większym obwodzie kosteczki też nie do końca idealnie się układają, ale można tak jakoś je poprzesuwać, że efekt jest zadowalający. 
takie zdjęcia porobiłam, że nie wszystkie udało mi się przyciąć w, tradycyjny już u mnie, kwadracik.






tu jeszcze ze sznurkami, bo chciałam dokonać przymiarki na właścicielu, przed ostatecznym zakończeniem dzieła (na całe szczęście, bo naszyjnik był za mały)


tak mi się spodobał, że zrobiłam sobie taki, ale ze szklanych beczułek. pochwalę się niedługo.

ps. nie wiem co się porobiło, że polskie znaki inną czcionką się wyświetlają :( jak wy widzicie moje posty?

ps. 2. nastąpiła inwazja spamowych komentarzy na mojego bloga. włączyłam weryfikację obrazkową. myślicie, że pomoże? 

wtorek, 23 września 2014

landrynki

ja to chyba nigdy biznesu na tym moim hobby nie zrobię. moja niechęć do robienia, obrabiania i wrzucania do sieci zdjęć jest tak wielka, że... no właśnie... dziś na przykład  pokażę wam bransoletki, które zrobiłam moim dziewczynkom dla ich koleżanek - na pamiątkę na koniec roku w przedszkolu :) poza tym lato dawno się skończyło a ja jeszcze nie pokazałam wam co fajnego na lato w tym roku wymyśliłam. ale to temat na oddzielny post.
wracając do landrynek - kupiłam kiedyś na allegro cały zestaw do wyrobu biżuterii. ktoś chciał się wszystkiego pozbyć jak najszybciej. było tam sporo fajnych przydasi, ale też drugie tyle rzeczy, z którymi nie wiedziałam co zrobić... na przykład takie sznurki, co to ich nigdy nie miałam i nie wiedziałam do czego mogą mi się przydać. takie to jakieś śliskie, błyszczące, neonowe, sztuczne takie. ale nagle mnie olśniło! bransoletki dla dzieci! tak! dziewczyny będą miały co dać koleżankom na pamiątkę! i wszyły mi takie oto landrynki z tęczowymi koralikami i guzikami :) ładne?







 











  

i jeszcze raz rzut oka na całość


i jak? i jak?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...